poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 34

Rano obudziłam się obładowana stertą chusteczek. Miałam spuchnięte oczy z których  dalej lały się łzy. W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chętnie wstałam z łóżka żeby je otworzyć. Przyszły do mnie Fran i Cami.
-Violu będzie dobrze-powiedziała Fran i mnie przytuliła
-Wiem, ale dalej nie mogę zrozumieć dlaczego ktoś chciał go zabić
-Spokojnie, nie płacz już chodź ogarniemy cię i zawieziemy do szpitala. Po jakiejś godzinie byłam już w szpitalu najpierw chciałam porozmawiać z lekarzem
-Dzień dobry, może mi pan powiedzieć kiedy wybudzi się pan Leon Verdas
-Pani jest jego narzeczoną?-pokiwałam twierdząco głową-Prawdopodobnie jutro ale to nie jest pewne na 100%, jego stan jest już stabilny ale tak jak już wczoraj mówiłem mogą pojawić si różne skutki, może pan ido niego wejść
Po chwili znalazłam się w sali Leona na jego widok po policzkach zaczęły lecieć łzy ale szybko je otarłam, nie mogę się mazać. Usiadłam przy jego łóżku i wpatrywałam się w jego bladą twarzyczkę. Siedziałam tak do południa, do puki nieprzyszli rodzice Leona. Powiedzieli żebym poszła odpocząć. Przed szpitalem czekały na mnie dziewczyny
-Chodź przejdziemy się po mieście, rozerwiesz się-zaproponowała Cami
-Ok czemu nie-powiedziałam i ruszyłyśmy do parku. Wspominałyśmy moje początki w Buenos Aires
-Violu a pamiętasz jak na początku nie lubiłaś Leona bo był arogancki i zapatrzony w siebie-wspominała Fran
-A to kiedy wepchnął cię do basenu na imprezie u Lu a następnego dnia zastaliśmy was w dwuznacznej sytuacji-powiedziała Fran i zaczęłyśmy się śmiać
-Tak pamiętam-mówiłam przez śmiech
-Byliście wtedy półnadzy-ciągnęła Fran
-A jakbyście widzieli wtedy wasze miny, bezcenne-dalej się śmiałam-Tak to były piękne początki, cieszę się że was poznałam, dzięki wam moje życie nabrało sensu
-Też się cieszymy że cię mamy-powiedziała Cami  mnie przytuliły
Gdyby nie one teraz pewnie leżałam bym w domu i wycierała nos do chusteczki. Wieczorem wróciłam do domu. Byłam zmęczona więc od razu udałam się do łóżka. Przed snem dostałam jeszcze sms-a, nie znałam tego numeru. Jego treść brzmiała następująca "Myślisz, że to koniec?! to grubo się mylisz, to dopiero początek Tulipan"
Przez pół nocy nie spałam. Zastanawiałam się kto to jest ten Tulipan. Już nie płakałam chyba zabrakło mi łez. Z samego rana pojechałam do szpitala. Leon dalej jest w śpiączce. Siedziałam przy nim i trzymałam go za rękę
-Leon wiem że mnie słyszysz, jestem przy tobie i strasznie cię kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, jesteś moim tlenem dlatego teraz ono straciło sens. Pomyślałam że jak będziesz już zdrowy to możemy postarać się o dziecko, bardzo tego chce. Ślub też możemy przyśpieszyć. Teraz liczysz się tylko ty. Wszyscy się o ciebie martwią. Szczerze ostatnio nie byłam w Studio ale nadrobię to wszystko obiecuję, tęsknie!-Siedziałam przy Leonie parę godzin, później z jego rodzicami pojechaliśmy na policję
-Witam państwa, dowiedzieliśmy się bardzo ciekawych rzeczy. Pana Leona próbował zabić płatny zabójca Jimmy Tudeski zwany też Tulipan
-Tulipan!?!?-spytałam z nie dowierzaniem
-Tak a coś się stało?
-Wczoraj dostałam sms-a właśnie od niego
-Może mi go pani pokazać?
-Tak oczywiście, proszę
-Teraz mamy już pewność że to on ale nie mam pojęcia że jest aż taki głupi żeby się ujawnić
-A kto go zlecił?-spytała Amanda
-Otóż pan German Catillo
-Mój ojciec!?!?-krzyknęłam
-Wygląda na to że tak, poszukaliśmy trochę głębiej i chyba znaleźliśmy powód dla którego tak postąpił. Pani Maria Castillo zostawiła testament w którym wyraźnie napisała że jeżeli jej córka czyli pani wyjdzie za mąż do 20 roku życia dostanie pani cały majątek a jeżeli nie wszystko dziedziczy pan German 
-I to było powód żeby zabijać Leona, mógł powiedzieć zrzekłabym się wszystkiego, nie potrzebuję jego pieniędzy!-zaczęłam krzyczeć
-Myślę że to chodziło też o to żeby mieć panią na własność, bał się że jak pan zwiąże się z innym mężczyzną to pani o nim zapomni
-Ale to nie dało mu prawa żeby rujnować mi życie!
-I co teraz macie zamiar zrobić?-spytał Roberto
-Musimy złapać Jimmiego a to będzie trudne, pan German na razie zapadł się pod ziemię. Mam jeszcze do państwa prośbę proszę na siebie uważać, nie wiemy jakie są ich dalsze zamiary
-Dobrze zajmiemy się wszystkim, chodź Violu idziemy-powiedział do mnie Amanda
Byłam przerażona i wściekła. Gdy tylko weszłam do domu wzięłam do ręki pierwszy lepszy wazon i z hukiem walnęłam nim o ziemię. Oparłam się o ścianę i zaczęłam płakać. Zawaliło mi się całe życie. Osoba której ufałam bezgranicznie zrobiła mi coś takiego.
-Violu spokojnie-podeszła do mnie Amanda-Położysz się i odpoczniesz. Od razu gdy znalazłam się w łóżku zasnęłam. Obudziłam się w nocy bo chciało mi się pić, gdy zeszłam na dół usłyszałam rozmowę dobiegająca z salonu
-Amando musimy im pomóc nie pozwolę żeby tak cierpiała. Musimy ją całkowicie odizolować od Germana
-Masz racje, nigdy bym się po nim czegoś takiego nie spodziewała. Najpierw straciła matkę a teraz ojciec chciał zniszczyć jej życie, czym ta dziewczyna sobie na to zasłużyła. Jest wspaniała ona i Leon na prawdę się kochają, zrobię wszystko żeby byli szczęśliwi
-Jeżeli Leon to spieprzy to będzie największym idiotom na świecie
-Miejmy nadzieje ze wkrótce się pobiorą, bardzo chcę mieć taką córkę jak Violetta
Nie słuchałam dalszej rozmowy i wróciłam do sypialni. Ciesze się ze mogę na nich liczyć i ze ta o mnie sądzą.


19 komentarzy:

  1. swietny czekam na next !:D

    OdpowiedzUsuń
  2. REWELACJA!!!
    Matko co ten Tulipan jeszcze wymysli...
    Mam nadzieje , ze Leon sie obudzi :)) , a German niech idzie do paki za to co zrobil!! Rodzice Leona super sa ! :)
    Czekam na next!!! :)
    P.S. Rewelacyjnie piszesz! Kocham twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  3. Halo?! LEon?! Obuź się! xD
    A tak na serio to ryczę, ryczę i ryczę!
    I kocha twoje blogi!
    Berry

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział mam nadzieje że Leon w końcu się obudzi

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekstra! Czekam na następny;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie! German do paki i to już !!!!
    Kurde ci rodzice Leona to naprawdę są SPOKO <3
    Niech Leon się obudzi w następnym rozdziale :) pliss
    Czekam na następny :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny <3 Czekam na next!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham !!!
    Rodzice Leonka są spoko !! :) a German do paki ! , biedny Leon :/
    CZEKAM z niecierpliwością na next !!!
    Życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacja!!!
    Kocham twojego bloga !!!
    Super rozdział na to czekałam , super to wymyśliłaś !!! :)
    Czekam na następny rozdział !! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny!
    Matko co ten Tulipan jeszcze wymysli...
    Mam nadzieje , ze Leon sie obudzi :)) , a German niech idzie do paki za to co zrobił!!
    Spokojnie...
    czekam i Kocham.!
    // Gabi Verdas

    OdpowiedzUsuń
  11. Herman ty..
    Jak cię dorwe..
    Spędzisz całe życie w mojej piwnicy






    Rozdział cudowny :-)
    Przekaż Hermanowi że spotkamy się w piekle!


    <33

    Fruśka

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham <333
    Genialnie piszesz!!! Niech ten tulipan coś jeszcze namiesza :)
    A German do więzienia !!! :)
    Życzę weny!! i czasu na pisanie rozdziałów !!! :)
    Czekam na next!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. German, do paki ! Pójdziesz siedzieć. ŻEBY LEONKA ... Ah... Szkoda gadać.
    Człowiek powinien iść na oddział psychiatryczny. Ja go dorwę i ukatrupię normalnie... Ok, już mi przeszło xD
    Rodzice Leona... są EXTRA !
    Super, genialnie piszesz, ale to już wiesz.
    Co tu dalej mówić ?
    Czekam na next
    Ally <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny czekam na kolejny ale proszę żeby Leon się obudził.

    OdpowiedzUsuń
  15. Rewelacyjny rozdział !!! Kocham twojego bloga !!! Czekam na następny z niecierpliwością ! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Omg !!! Kocham !!!!
    czekam z niecierpliwością na next!!

    OdpowiedzUsuń
  17. spok ale dużo błędów popracuj nad pismem

    OdpowiedzUsuń
  18. ty chcesz mi zabić leosia nienawidze cię

    OdpowiedzUsuń