sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 48

*6 miesięcy później*

Minęło już pół roku od kont jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie Już niedługo na świat przyjdzie nasz skarb. Będziemy mieć córeczkę. Postanowiliśmy, że nazwiemy ją Anabel. Cała wyprawka jest już gotowa. Leon zachwycał się bardziej niż ja przy wybieraniu malutkich różowych ubranek. Strasznie go kocham. Przez okres tych kilku miesięcy bardzo się mną opiekował. I kiedy miałam już wszystkiego serdecznie dość i przez moje hormonki miałam ochotę wszystkich pozabijać on po prostu przyszedł, przytulił mnie i pozwolił mi się wypłakać w swoją koszulę. O nic nie pytał, i nie prawił mi kazań po prostu był. A co u naszych przyjaciół!? Maxi i Nati się zaręczyli i planują ślub w najbliższej przyszłości. Fran znalazła swoją miłość Marko, a u reszty naszych gołąbeczków bez zmian. Leon zaczął pracować w firmie swojego taty, ale oczywiście powiedział, że na razie będzie pracował w domu bo musi mieć mnie na oku, więc mam go 24 na dobę. Co do muzyki, nie zrezygnowaliśmy z niej. Często piszemy wspólnie piosenki albo wychodzimy do klubu karaoke.
Przekręciłam się na drugi bok i na budziku zobaczyłam, że jest już 10. Czas wstawać. Leona już nie było. Nigdy mnie nie budzi gdy wstaje. Mówi, że potrzebuję dużo snu. Skoro tak uważa to się mu nie sprzeciwiam bo lubię sobie pospać. Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki. Po wykonaniu czynności toaletowych poszłam do garderoby. Jak zwykle nie mam się w co ubrać. Wyglądam jak kopka siana i wszystko jest na mnie za małe. Postanowiłam ubrać wygodne spodnie dresowe i podkoszulkę bo dzisiaj nigdzie nie wychodzę. W kuchni czekało już na mnie śniadanie. Sałatka owocowa. Tosty z dżemem i nutellą, do tego miałam pokrojonego banana i sok z świeżo wyciskanych pomarańczy. Codziennie rano robi mi śniadanie, jest po prostu cudowny. Po zjedzeniu przepysznego śniadania udała się do gabinetu bo wiedziałam, że tam znajdę Leona. Był tak zapatrzony w papiery, że nawet nie zauważył iż weszłam. Dopiero gdy wyrwałam mu kartki z rąk ockną się
-Już wstałaś myszko?!-uśmiechną się i przyciągną mnie do siebie tak, że siadłam mu na kolanach-I jak się czują dwie moje najwspanialsze kobiety na świecie?-spytał i położył rękę na moim brzuchu
-Dziś wyśmienicie-powiedziałam i pocałowałam go w usta-A teraz jeszcze lepiej-oznajmiłam po oderwaniu się od siebie
-Cieszę się, że wszystko w porządku bo idziemy dzisiaj na kolację-oznajmił z uśmiechem
-Co!? Jaką kolację!? Z kim?
-Z rodzicami i kontrahentami z Brukseli
-O nie ja nigdzie nie idę!
-Dlaczego?
-Czy ty widzisz jak ja wyglądam?! Jak jakaś piłka!  I na dodatek nie mam żadnej ładnej sukienki która by na mnie pasowała!
-Violuś jesteś piękna i nie opowiadaj takich rzeczy, a o sukienkę się nie martw ja już coś wymyśle-powiedział z uśmiechem i mnie pocałował
-Dobrze, ale jak tylko będę się źle czuła to od razu z tam tond wyjdziemy?
-Tak, jedno twoje słowo i od razu wychodzimy
-W takim razie muszę się iść przygotować-powiedziałam i opuściłam jego gabinet

*Kilka godzin później*
Jestem już prawie gotowa brakuje mi jeszcze sukienki, a to chyba najważniejsza sprawa. Nagle do pokoju wszedł Leon z dużym białym pudełkiem
-Proszę dla ciebie, otwórz-powiedział i wręczył mi pudełko. Delikatnie ściągnęłam wieczko i wyciągnęłam sukienkę. Była prześliczna
-Z kąt ty ją wziąłeś?! Jest piękna-pisnęłam i rzuciłam mu się na szyję
-Dla mojej księżniczki wszystko
-Kocham cię
-Ja ciebie też-nie umiałam się powstrzymać i musiałam go pocałować. Leon bez wahania oddał pocałunek, ale po chwili się odsuną-Violu bo się spóźnimy
-Tak, już idę się ubrać. Do tej sukienki dobrałam te buty. Oczywiście Leonowi się nie spodobały, bo uważa, że nie mogę chodzić w takich wysokich butach. Po jakiś 15 minutach podjechaliśmy pod duży 5 gwiazdkowy hotel. Gdy weszliśmy do środka nasi rodzice już czekali, czyli Amanda i Robert.
-Violu wyglądasz prześlicznie-powiedziała Amanda po czym mnie uściskała
-Dziękuję, ale to zasługa Leona. To on kupił mi tą sukienkę
-Ty synku?! Niewierze-zaśmiała się
-No wiesz co mamo?! Fochłem się-powiedział Leon
-Oj nie fochajcie się tylko chodźcie idziemy
Po chwili udaliśmy się do restauracji gdzie czekali na nas już kontrahenci. Było to dwóch mężczyzn i kobieta. Atmosfera była bardzo miła. Przyjemnie się nam rozmawiało. Poznałam Claris. Okazało się, że jest w tym samym wieku co ja i Leon i ma już roczną córeczkę, więc miałyśmy o czym rozmawiać. Nasz mały skarb podczas kolacji bardzo rozrabiał. Kopała jak nigdy, ale ja nie zwróciłam na to większej uwagi. Koło 23 wróciliśmy do domu. Byłam bardzo zmęczona, więc od razu położyłam się spać
W nocy obudził mnie okropny ból dołem brzucha. Szybko wstałam do pozycji siedzącej i po chwili znów to samo, nie samowity skurcz. Zaczęłam szybciej oddychać i się denerwować
-Leon! Leon!-zaczęłam go szturchać i znów nie samowity skurcz. Teraz zacisnęłam dłoń na jego ramieniu
-Ałł! Viola co się dzieje?!-odwrócił się w moją stronę
-Leon.....ja rodzę!!




Dostałam przypływu weny na ten rozdział bo miał się dzisiaj nie pojawić;))
Mam ferie, więc w tygodniu postaram się coś dodać:D
Czekam na komentarze:-)

Buziaki:***

22 komentarze:

  1. Rozdział cudowny :D
    Leoś taki opiekuńczy kocham go <3
    Na pewno będzie świetnym tatą !
    Fajnie że są szczęśliwi i że im się układa :)
    Aż się łezka w oku kręci ;)
    W końcu Viola urodzi i będą rodzicami :D
    A Leon będzie pewnie jeszcze bardziej opiekuńczy ;D
    Będzie tatusiem !
    Hura !!!
    Ostatnia scena najlepsza :P
    hahaha !! ;D
    Czekam na następny z niecierpliwością :)
    No i niech poród przebiegnie bez przeszkód bo jak nie to... no...
    OJ nie wiem co ale coś wymyśle xD
    Pozdrowienia i dużo , dużo weny na następny rozdział
    Buziaczki <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. o jak słodko ;))) czekam na next weny :* mały Verdasek będzie hihi

    OdpowiedzUsuń
  3. Super bardzo sweet .Mała Anabel już niedługo na świecie.Next jutro prawda:):

    Kaja Verdas

    OdpowiedzUsuń
  4. cudo <3
    niech Leoś odbierze poród ^^ XD .

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam tego bloga od wczoraj. Bardzo fajny. Jeden z z najlepszych
    Co do rozdziału: Ojojojjoj Viola rodzi!!! Oby wszystko poszło w porządku. Nie mogę się doczekać reakcji Leona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały jak zawsze :**
    Mam nadzieję, że szybko next <33
    historieleonettypolska.blogspot.com
    ~Mechi

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedawno odkryłam tego bloga.
    Strasznie mi się spodobał
    Mam nadzieję, że szybko będzie next rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski rozdział<3
    Ooo! Leoś jest taki kochany<33
    Leoś czarodziej, wyczarował piękną sukienkę :p
    Vilu rodzi! Aaa! <3 Maluszek wyjdzie na świat! xDD
    Czekam na next'a i życzę weny!
    ~KatePasquarelli

    OdpowiedzUsuń
  9. Viola rodzi będzie się działo !!!
    czekam na next !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. AAAA!!! VIOLA RODZI!!! Już się nie mogę doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłoby fajnie jakby Leon podczas porodu zemdlał.
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział♡♥
    Leon jaki kreatywny ;-)
    To rodzimy B-)
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham twoje opowiadanie jest genialne ! ;-):-*

    OdpowiedzUsuń
  14. No wiesz co w takim momencie ale spk dodaj szybko next i życzę went oraz wspaniałych ferii
    Marti Blanco

    OdpowiedzUsuń
  15. ile masz już następnego rozdziału?
    Czekam z niecierpliwoscią na next <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekam z niecierpliwością nie mogę się już doczekać czekam proszę dodaj następny dzisiaj błagam :)Czytam go razem z koleżankami

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham cię kobieto <3 Świetnie <3 Ale niech Herman pogodzi się z Violettą, a nawet jak ten majątek przypadnie na Viole to niech ona weźmie sobie jedną-czwartą, a niech w formie zgody odda ojcu trzy-czwarte :D Proszę przeczytaj czytasz duuuuużo komentarzy więc chce żebyś przeczytała mój.

    OdpowiedzUsuń
  18. Super! KOCHAM TWOJE OPOWIADANIA! Extra! Viola rodzi!!! :D
    Wspaniałe, oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń